Quantcast
Channel: Czytam bo muszę
Viewing all articles
Browse latest Browse all 88

Corvus. Życie wśród ptaków. Esther Woolfson

$
0
0

SAM_3122aZnacie powiedzenie, że koty są jak czipsy, bo nigdy nie kończy się na jednym? Okazuje się, że całkiem podobnie jest z krukowatymi.

Corvus to rodzaj ptaków z rodziny krukowatych. Rodzaj ten rozpanoszył się w domu i sercu Esther Woolfson.

Zaczyna się niepozornie, jak każdy nałóg. „Tylko małą papużkę przed snem. Nimfę tylko”. I nim się spostrzeżemy już poza nimfą (która jeszcze nie zapowiadała krukowatej choroby, bo była z całkiem innej rodziny) mamy gawrona, srokę i wronę.

Przybrany rodzic, nie właściciel

Esther Woolfson dawniej nie była jakimś wyjątkowym znawcą ptaków. Odkąd opuściła dom rodzinny, nie miała zbyt wielu zwierząt. Częste przeprowadzki nie służą zwierzętom i nie wszędzie jest je łatwo zabrać.
Jako dorosła wróciła jednak do Szkocji. Zamieszkała z rodziną w trudnym do ogrzania domu z kamienia i tu na jej drodze stanął gawron. A konkretnie – na progu stanęły dziewczynki z pisklęciem, które wypadło z gniazda.

Przypadek, moment, który połączył pechowe pisklę i wrażliwego człowieka, przemienił mnie z obserwatora w kogoś więcej, kogo nie potrafię nawet nazwać: w przybranego rodzica, współlokatora, beneficjenta.” (s. 16)

Wolność albo bezpieczeństwo

Esther Woolfson nie kupowała sobie ptaków dla kaprysu, ale obcowanie z krukowatymi było dla niej tak cenne, że starała się mieć oczy i uszy otwarte, by nie przegapić potrzebującego pisklęcia. Przeżywalność dzikich ptaków nie jest duża. Pisklęta są szczególnie narażone. Woolfson ratowała im życie, ale zawsze dręczyło ją nieco czy nie pozbawiła swoich ptaków czegoś istotnego, zamykając je w domu. Czy były/są z nią szczęśliwe? Czy ważniejsze jest długie spokojne życie, czy wolność. I czy w ogóle umiałaby oddać swoje ptaki światu. Nie z powodu własnego przywiązania, ale braku możliwości bezpiecznego i kontrolowanego przywrócenia krukowatych naturze.

Łosoś w mankiecie, masło na podłodze

Esther Woolfson opowiada o codzienności z ptakami. O karmieniu, zwyczajach, charakterach. O dziurze w ścianie, w której wspaniale upycha się porwane gazety i dywaniku, pod którym rewelacyjnie ukrywa się chleb z masłem. Można też bezczelnie próbować ukryć otrzymany właśnie kawałek łososia w mankiecie spodni obdarowującego.

Autorka nie poprzestaje jednak na anegdotkach. Opowiada nam o ptakach w ogóle. Ich pochodzeniu, historii dzielonej z ludźmi, prześladowaniach, przesądach.
Do dziś krukowate są często uważane za przedstawicieli „mroku”, a w każdym razie za dziwne i niebezpieczne stworzenia. Nie docenia się ich ogromnej inteligencji i nie bardzo chce poznać bliżej ich zwyczaje. Ludzie w większości wolą ptaki ozdobne i śpiewające. Nie zdając sobie sprawy, że corvus do śpiewających należą.

Marzenie o kruku

Chyba się starzeję, bo coraz częściej zdarza mi się obserwować ptaki. Gdy miałam lat 20, to ludzie wydawali mi się najbardziej interesujący. Dziś lubię dzikość. Kiedy wychodzę o świcie na spacer z psami, ciesząc się porannym chłodem (uwielbiam chłód. przez cały tok mogłoby być 17 stopni), wsłuchuję się w bzyczenie owadów i głosy ptaków. Marzę, że kiedyś będę tak spędzać więcej czasu.
Teraz cieszę się, że dzięki Esther Woolfson mogłam dowiedzieć się więcej o krukowatych. Dotarło do mnie, że pewnie nigdy takiego ptaka mieć nie będziemy, choć mąż mi o „domowym” kruku mówi od kilku lat, a córka uwielbia obserwować ptaki w drodze ze szkoły i dużo radości sprawia jej opowiadanie, co dziś robiły „bandziory”, czyli stadko srok.

Jeśli macie ochotę na trochę dzikości, trochę anegdot i sporo rzetelnej wiedzy, polecam „Corvus” Esther Woolfson z mojej ulubionej serii Wydawnictwa WAB.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 88

Latest Images